And
there's no guarantee
That
this'll be easy
It's not a miracle you need
Believe me
Yeah I'm no angel
I'm just me
But I will love you endlessly
Wings aren't what you need
You need me.
It's not a miracle you need
Believe me
Yeah I'm no angel
I'm just me
But I will love you endlessly
Wings aren't what you need
You need me.
-Ścisz
tą muzykę! - upomniała mnie Aśka. - Dobrze wiesz, że nie znoszę
tej piosenki, a Adrian chce oglądać bajkę.
Kiwałam
głową w rytm piosenki udając, że nie słyszę macochy. Byłam w
swoim domu i nie obchodziło mnie to, że przeszkadzam Adrianowi w
oglądaniu bajek, a tym bardziej, że nie podoba jej się muzyka,
której słuchałam.
-Diana!
- powiedziała głośniej.
-Co? -
odburknęłam ściszając piosenkę.
-No i o
to mi chodziło. - odparła i wyszła z mojego pokoju.
-A
gdzie 'dziękuję'? - mruknęłam pod nosem.
Taka
właśnie była Aśka. Ani ''proszę'', ani ''dziękuję''... Na
dodatek zwaliła nam się na głowę niecałe cztery lata temu
całkowicie niszcząc małżeństwo moich rodziców. Nie
ukrywam, że to też wina mojego taty i, że między rodzicami nie
układało się już od bardzo dawna, ale kiedy urodziła się moja
młodsza aż o dziesięć lat siostra, Amelka wszystko było już w
porządku. Przynajmniej tak się wydawało dopóki nie pojawiła
się Aśka, a potem Adrian, syn jej i taty, a mój przyrodni
brat. Nie znosiłam tego bachora tak samo jak nienawidziłam Aśki.
Mama
zaskakująco szybko pozbierała się po rozwodzie. Wróciła do
Madrytu, gdzie jeszcze przed ślubem studiowała. Wydaje mi się, że
gdyby mój starszy brat Dawid nie cisnął się na ten świat
tak wcześnie to rodzice w ogóle nie byliby małżeństwem, a
mama po studiach układałaby sobie życie w stolicy Hiszpanii.
Jednak kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży musiała przerwać
naukę i wracać do Polski. Tak więc tylko ja byłam planowanym
dzieckiem w tej rodzinie, ale chyba najgorzej wychowana. Najbardziej
rozpieszczona była Amelia, ale ona ma bardzo dobre serducho, a Dawid
jako najstarszy – przysięgał rodzicom, że zawsze będzie nas
pilnować. Dlatego chciał zrezygnować z wyjazdu do Madrytu, gdzie
już znalazł sobie dobrą pracę, żeby mieć mnie na oku i upewnić
się, że wytrzymam psychicznie z Aśką i Adrianem. Oczywiście mu
na to nie pozwoliłam.
Nie
miałam mamie za złe, że wyjechała beze mnie, bo to ja ją do tego
namówiłam. Chciała poczekać aż skończę szkołę, bo w
hiszpańskim liceum mogłabym sobie nie poradzić, ale widząc, że
jest tu nieszczęśliwa, zmusiłam ją do tego wyjazdu. W Madrycie
mieszkała razem ze swoim nowym partnerem Santiago, którego
znała jeszcze ze studiów, jego córką Manuelą, i
oczywiście z Amelką. Dawid mieszkał osobno z jakimś kumplem.
Santiago i Manuelę zdążyłam już poznać, bo przyjechali razem z
mamą na Boże Narodzenie w zeszłym roku, a tegoroczne święta to
ja miałam spędzać u nich. Nie mogłam się już doczekać.
Tacie
już dawno wybaczyłam to co zrobił, zwłaszcza, że gdyby nie on to
Aśka i Adrian zatruwaliby mi życie jeszcze bardziej niż robią to
normalnie. Cieszyłam się, że nie kazał mi się na siłę
dogadywać z jego partnerką i nigdy nie wtrącał się w nasze
kłótnie. Aśkę trochę denerwowało to, że ojciec pozwala
mi się do niej odnosić tak jak lubiłam, ale dobrze wiedział, że
dyskusja ze mną nie ma sensu, bo i tak będę to robić. Najbardziej
doceniałam to, że pozwolił mi ze sobą zamieszkać. Ba! On sam się
o to starał na rozprawie rozwodowej. Wiedział, że mogę zamieszkać
z kimś innym z rodziny, ale mimo to chciał żebym zamieszkała z
nim. Dzięki temu poczułam, że mimo iż zostawił mamę, nas, swoje
dzieci nadal kochał.
A co o
mnie? Mam osiemnaście lat i maturę za kilka miesięcy, ale jakoś
się tym faktem nie przejmowałam. Zwykle stres zaczyna mnie zżerać
w ostatniej chwili i to tak porządnie. Swoim zachowaniem czasami
potwierdzam stereotyp, że blondynki są tępe, ale moi najbliżsi
już się do tego przyzwyczaili i tylko Aśka lubiła mi to wypominać
w naszych kłótniach, chociaż nie wiem czy ona jest
odpowiednią osobą do wypominania mi głupoty. Do wypominania
głupoty komukolwiek. Ona z kolei pokazuje, że poziom inteligencji
nie zależy od koloru włosów. Miałam metr siedemdziesiąt
wzrostu, tyle ile przeciętna nastolatka w moim wieku. Nie potrafię
obiektywnie ocenić swojego wyglądu, ale wiem, że dużym minusem są
brązowe oczy. Osobiście uważam, że blondynki powinny mieć oczy
niebieskie. Blond włosy dostały mi się chyba po babci, która
w młodości była blondynką i podobno wyglądam identycznie tak jak
ona, tylko te nieszczęsne oczy po rodzicach...
*
Dopakowałam
do bagażu ostatnie rzeczy, które mogłyby mi się przydać w
Madrycie. Miałam już dwie pełne walizki, a jedna z nich w połowie
była wypełniona świątecznymi prezentami od taty dla mojego
rodzeństwa oraz ode mnie dla mamy, Santiago i Manueli. Wyjeżdżałam
na kilka dni przed rozpoczęciem się świątecznego weekendu (żeby
zdążyć przed tymi tłumami, które już niedługo zaczną
się zjeżdżać) i miałam zostać aż do końca ferii zimowych,
które zaczynały się w połowie stycznia. Mama na początku
chciała, abym po świętach wróciła do domu ''bo masz maturę
i nie możesz opuszczać tylu lekcji'', ale udało mi się ją
przekonać, mówiąc, że zabiorę wszystkie podręczniki i
będę się uczyć w każdej wolnej chwili, a Łukasz – mój
kumpel z klasy miał mi przesyłać wszystkie notatki na e-maila. Co
do notatek – mogłam je przepisywać, ale co do uczenia się –
może być ciężko.
Mojego
dobrego humoru przed wyjazdem nie zepsuł nawet budzik, który
zadzwonił następnego dnia, przed siódmą rano. Obudziłam
przy okazji Aśkę, co wywołało naszą ostatnią przed moim
wyjazdem kłótnię, ale to tylko jeszcze bardziej poprawiło
mi samopoczucie. Przez następne dwa miesiące moją pierwszą
czynnością po wyjściu rano z pokoju na pewno nie będzie kłótnia
z macochą...
Podoba mi się ta cała sytuacja z rodziną Diany. Właściwie to wszystko mi się podoba.
OdpowiedzUsuń; DD
Będzie Morata, co nie ukrywam jest ogromnym plusem. Przynajmniej dla mnie. ; )
Mam nadzieję, że jednak dodasz kolejny odcinek jeszcze przed Sylwestrem, bo już nie mogę się doczekać. Na pewno będę czytać.
Masz racje, że nasi chłopcy nie sprawili nam prezentu na Boże Narodzenie, ale przerwa nadeszła w odpowiednim momencie, gdy dali z siebie wszystko (przynajmniej tyle ile w tym sezonie byli w stanie dać), a nie udawało się. Teraz może być tylko lepiej. Wierzę w to.
Zapraszam też na moje nowe opowiadanie :
kieruj-sie-sercem.blogspot.com
Pozdrawiam. ; *